W najnowszym rankingach anglojęzycznych magazynów turystycznych, Chile lokowane jest w pierwszej trójce najciekawszych, najlepszych, najatrakcyjniejszych kierunków podróżniczych na 2018. Dlatego jeśli jeszcze nie uwzględniacie tej destynacji w swoich planach podróżniczych to popełniacie błąd! Byłam tam ponad miesiąc i mogę was zapewnić, że znajdzie się kilka powodów – poza oczywistym byciem trendy – po 1 warto tam jechać, ze względu na krajobrazy, po 2 ze względu na wino, a po 3 ze względu na jedzenie – a szczególnie awokado i ekstremalnie dobre drinki.
10. Machas a la parmesana
Dla fanów owoców morza, do których sama się zaliczam – najlepszy początek posiłku. Tytułowe machas to typ różowych małży występujących w Chile zapiekanych pod pierzynką z parmezanu lub chilijskiego sera matecoso, z masłem i cytryną a czasem także z dodatkiem ziół i czosnku. Podobno danie zostało wymyślone w nadmorskiej miejscowości Vińa del Mar, ale jest to miejscowość kurortowa w stylu Monako czy Saint Tropez i napakowana turystami, dlatego zdecydowanie bardziej polecam niewielkie miasteczko El Quisco, z którego nie tylko wybierzecie się na wycieczkę śladami Pablo Nerudy, i poplażujecie w przepięknych okolicznościach natury, ale zjecie też machas np. w restauracji Vista al Mar.
9. Sopaipillas
Typowy chilijski streetfood. To placuszki pszenne smażone w głębokim tłuszczu. Są okrągłe i mają dziurki od widelca. Sprzedawane zawsze z dodatkiem sosów lub past. Najczęściej jest to moje ulubione pebre, ale zdarzają się też keczup, pasta z awokado albo chilijski kajmak czyli manjar.
8. Humitas
Nie może być kraju w Ameryce Południowej bez dań kukurydzianych. Humitas to przekąski z masy kukurydzianej, cebulki, bazylii i masła ‘zapakowane’ z liście kukurydzy (w kształt prostokątny, trochę przypominają swojskie gołąbki) obwiązane i zagotowane (lub parowane) albo zapieczone. Humitas można spróbować na stoiskach ulicznych i w barach. Humitas to nie kanapki, pamiętajcie że zjada się tylko środek, liście są tylko taką naturalną foremką.
7. Porotos granados
Wegetariańska pyszność. Chilijski gulasz z fasoli, dyni i kukurydzy, z dodatkiem kuminu. Jest fajnym i łatwym pomysłem do odtworzenia w domu. Najlepsze porotos jadłam w Santiago, w restauracji Galindo. To miejsce zdecydowanie polecam, bo to restauracja z kuchnią chilijską, więc jest szansa spróbować prawdziwych narodowych dań Chile. Mają bardzo sprawny system obsługi klientów (jest tam zazwyczaj tłoczno) i ważą własne piwa.
6. Chorrillana
Czym jest, gdzie powstała i gdzie najlepiej jej spróbować doczytacie tutaj. Ja powiem tylko tyle: fryty, wołowina, smażona cebula i jajko sadzone. A później tylko Terremoto.
5. Completo italiano
Przed completo w Chile nie uciekniesz. Musisz go spróbować. To chilijski fastfood – hotdogi, które jednak za nic mają sobie tradycje składniki. W przypadku wersji włoskiej spodziewaj się góry majonezu, góry awokado i pomidorów. Jedyny mankament to parówki, które pozostawiają w Chile wiele do życzenia. A ze względu na duże wpływy kuchni niemieckiej w Chile niespodzianki w postaci kapusty kiszonej (chucrut) w różnych kanapkach gwarantowane.
4. Churrasco & Lomito
Przy churrasco w Ameryce Południowej należy być ostrożnym, bo w różnych krajach będą to różne dania. W Argentynie, Brazylii czy Urugwaju nazwa będzie się odnosić do grillowanej wołowiny, natomiast w Chile churrasco to kanapka z mięsem, awokado, pomidorami, majonezem, kapustą kiszoną, ostrą papryczką czy serem. W zależności od tego jakie składniki lubicie możecie wybrać odpowiednią wersję, tak jak z hotdogami. Churrasco zestawiłam razem z lomito, czyli kolejną chilijska kanapką, tym razem jednak z wieprzowiną. Tak jak w przypadku hotdogów czy churrasco do kanapki dodawane są awokado (palta), pomidory, majonez, musztarda i kapusta kiszona. Podobno lomito została wymyślona w restauracji Fuente Alemana w Santiago. Jest to jeden z najbardziej znanych w mieście barów z chilijskimi kanapkami. Klienci mogą usiąść wokół baru ciągnącego się przez cały lokal i na własne oczy obserwować jak są przygotowanane ich kanapki. Miejsce z fajnym klimatem. Idźcie tam na lomito i churrasco.
3. Mote con huesillo
Herbata, deser, przekąska. Trudno jednoznacznie zdefiniować czym jest mote. Powiem jedno, mote jest prze-py-szne, i można go spróbować tylko w Chile. Mote ma u nas osobny wpis. Aha, to jest napój sezonowy, więc wypatrujcie wózków z mote w czasie chilijskiego lata. A ty bubble tea idź schowaj się gdzieś!
2. Cazuela (de pollo/de vacuno)
Rodzaj chilijskiego rosołu. Może być w wersji drobiowej ( de pollo) albo wołowej ( de vacuno). Na talerzu zawsze możecie się spodziewać ogromnego kawałka mięsa, kawałka kolby kukurydzy, dyni i innych warzyw. Może się też zdarzyć cazuela z dodatkiem ryżu czy kluseczek. Zazwyczaj najpierw wypija się rosół, a następnie można po kolei spożyć wszystkie wkładki. Dostaniecie na nie dodatkowy talerz. Na degustację cazueli idźcie do Galindo.
1. Pastel de choclo / Pastel de jaiba
Numerem jeden zostają ex aequo dwa typy dań zapiekanych. Pastel de choclo to danie gdzie znajdziecie mięso wołowe z dodatkami przypraw, cebuli, jajka, czarnych oliwek i rodzynek przykryte kołderką z masy kukurydzianej z bazylią i w tej formie zapieczonej. Natomiast na wybrzeżu Chile warto poszukać w restauracjach drugiej wersji – czyli zapiekanki z krabem. Mięso kraba jest przygotowywane na bulionie, z dodatkiem m.in. wina, cebuli, czosnku, przypraw i zapiekane pod serem, np. parmezanem. Nawet z tego krótkiego opisu możecie się domyślić, że są to dania, których warto szukać.
Smacznego ¡Buen provecho!