Archipelag Gili
Wysepki Gili, podobnie jak Lombok, czy Flores, są częścią administracyjną zachodniej części Małych Wysp Sundajskich. Archipelag Gili zlokalizowany jest pomiędzy indonezyjskimi wyspami Bali i Lombok. Obejmuje rozrywkową Gili Trawangan, trochę mniejszą i cichszą Gili Air oraz najmniejszą Gili Meno. W przewodnikach znajdziecie informacje, że pierwsza z wysp przeznaczona jest dla młodych, mocno budżetowych imprezowiczów. Gili Meno dla nowożeńców i ludzi preferujących wyższy komfort wypoczynku, a Gili Air dla ludzi starszej daty, którzy preferują spokój.
Gili Air
Po zapoznaniu się z opisem definiującym grupy docelowe turystów, postawiłam na Gili Air. Trochę już jeżdżę po świecie i wiem, co w rzeczywistości oznaczają opisy z folderów reklamowych. Czytacie „budżetowe”, to możecie być pewni, że otrzymacie najniższą możliwą jakość usług. W takich miejscach, karaluch jest symbolem potwierdzającym przyjęte standardy. Najgorsza jest kompilacja słów „budżetowe” i „imprezowe” – tak zestawione wyrazy oznaczają najprawdopodobniej, że nie tylko będzie brudno, ale jeszcze głośno i niebezpiecznie. Oczywiście, są to jakieś skróty myślowe, ale mimo wszystko, jeśli tylko mam szanse wybieram opcje dalekie od wyżej wymienionych. Gili Air okazała się być bardzo dobrym wyborem – wyspa jest niewielka (plażą obejdziecie ją w ok. 2 godziny), cicha i jeszcze nieskomercjalizowana. Plaże są piaszczyste, czyste, a woda lazurowa. Dodatkowo w pobliżu swojego noclegu znalazłam plażę, na której nie było w ogóle ludzi, dzięki czemu czułam się jak na bezludnej wyspie. Idealnie!
Sasakowie
Wyspy Gili zamieszkuje rdzenne plemię (a właściwie szczep Sasaków. Niezwykle mili i pomocni ludzie. Choć to mała wysepka, na początek udało mi się tam zgubić i za darmo (nierealne na Bali) pomógł mi przypadkowy człowiek. Wykonał kilka telefonów i zaprowadził mnie do właściwego miejsca. Od innego za darmo dostałam rower (taki lekko uszkodzony, bez hamulców – ale jednak). Absolutnym hitem było jednak to, że większość moich rozmów dotyczyła piłki nożnej w Polandii i Lewandowskiego – jest to o tyle dziwne, że ja zupełnie nie znam się na piłce. Myślę, że jakby ktoś z Was przywiózł im koszulkę Lewandowskiego to stałby się automatycznie królem całej wioski.
Transport na i po wyspie Gili Air
Na wyspę można dostać się z Bali lub Lomboku. Z Bali odpływa się z przystani na Padang Bai. Najtaniej wybrać połączenie lokalne z przystankami w portach Lembar i Bangsal. Musicie jednak pamiętać, że taka podróż zajmie wam cały dzień. Alternatywnie można wybrać szybką, ale drogą podróż speed (fast) boatem. Podróż trwa około 1,5-2 godz. Do Padang można dojechać samodzielnie, ale możliwy jest też wykup pełnego pakietu z dowozem. Pamiętajcie, że jest to usługa pod białego turystę z cenami podbitymi do granic przyzwoitości. Koszt takiego łączonego transportu w 2 strony to ok. 350.000 IDR (100 zł), ale widziałam też oferty za 500.000 IDR. Na wszystkich wyspach Gili obowiązuje zakaz poruszania się pojazdami spalinowymi. Po wyspie najlepiej poruszać się rowerem, ale istnieje też usługa taksówki realizowana przez cidomo (cikar dokar mobil) czyli zaprzęg z małym konikiem lub osiołkiem.
Nocleg na Gili Air
Na wyspie jest sporo miejsc noclegowych i ich liczba (niestety) przybywa. Znajdziecie tutaj zarówno plażowe bungalowy, małe guesthouse, jak i hotele spa. Miejsce komercjalizuje się i zapełnia turystami, powstają luksusowe ośrodki spa & wellness.→ patrz: Gili Air Accommodation. Ja mieszkałam na zachodnim wybrzeżu wyspy, w Beda Bungalow Gili Air – miałam klimatyzowany pokój, z otwartą wyspiarską łazienką (bez dachu). Płaciłam ok. 60 zł/noc. W cenie wliczone były śniadania. Miejscówka bardzo fajna, o ile niestraszne są wam gekony.
Co robić na Gili Air?
Wysepki Gili leżą na rafie koralowej, dlatego popularną atrakcją są tam wycieczki snorkelingowe. Wyprawa zajmuje do 5 godzin, obejmuje obserwację rafy, ryb i żółwi morskich na obszarze archipelagu trzech wysp Gili. Koszt takiej atrakcji to ok. 100 -150 000 rupii (30-40 zł). Na wyspie znajdziecie też szkoły nurkowania, jogi, gotowania. W środku wyspy widziałam jakiś ośrodek medytacyjny. Poza tym plażing, relaxing, spa …
W wielu barach znajdziecie też zaskakującą ofertę sprzedaży grzybków halucynogennych tzw. magic mushroom. Zadziwiająca sprawa, uwzględniając, że w Indonezji obowiązuje kara śmierci za posiadanie i handel środkami odurzającymi.