Przejdź do treści

Co kupić na Węgrzech? Najlepsze węgierskie alkohole

Egészségedre! Na zdrowie! Za tych co nad morzem, i za tych co majówkę spędzają w Budapeszcie.
Poniżej krótki poradnik, na temat alkoholowych rarytasów prosto od naszych węgierskich bratanków.
Smakujcie na miejscu i wracajcie z dobrymi prezentowymi trunkami dla rodziny.

Palinka

Na pierwszy ogień zdecydowanie musi iść palinka, czyli owocowa brandy, wódka produkowana z owoców lub ich wytłoczyn – bez polepszaczy smaku czy wzbogacania spirytusem, w wersji jakościowej dojrzewająca w beczkach. W zależności od ilości destylacji palinki mogą mieć od 35-70 % alkoholu. Najczęściej można spotkać palinki ze śliw, gruszek, jabłek, moreli, czereśni, morwy, wiśni, jeżyn, czarnego bzu, ale zdarzają się także palinki orzechowe, z tarniny, dzikich owoców, a także miodowe lub wytrawne – jak palinka jałowcowa czy paprykowa. Jeśli dane owoce są trudniej dostępne albo potrzeba ich dużych ilości do przygotowania odpowiednich proporcji (vide np. poziomki) możecie się spodziewać znacznie wyższych cen.

Aby móc się zorientować w różnych rodzajach palinek poniżej mała ściąga z węgierskich oznaczeń:

  • Kisüsti – to palinka podwójnie destylowana, produkowana w miedzianych kadziach,
  • Érlelt – oznacza dojrzewanie w drewnianych beczkach przez 3-6 miesięcy,
  • Ó – wysoka jakość destylatu, dojrzewanie drewnianych beczkach przez 12 lub 24 miesiące,
  • Ágyas – palinka, która leżakuje trzy miesiące wraz z owocami tego samego rodzaju,
  • Törkölypálinka – palinka wytwarzana z pozostałości po produkcji wina.

I jeszcze pamiętajcie: palinkę można podawać przed lub po posiłku. Najczęściej pije się ją w shotach, a sami Węgrzy podają ja zazwyczaj w małych kieliszkach w kształcie kielicha kwiatu. Dobre palinki produkują: Tarpa, Szicsek, Zwack, Agárdi, Békési, Zsindelyes

Unicum

Recepturę tego węgierskiego likieru ziołowego, który w pierwotnej wersji był uznawany za lek, opracował pod koniec XVIII w. Joseph Zwack, nadworny medyk cesarza Józefa II. Unicum było produkowane przez rodzinę Zwack, która mocno strzegła tajemnicy jego receptury, aż do wybuchu II wojny światowej. Po wojnie Zwackowie wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych, zabierając ze sobą tajemny przepis, a ich fabryka została znacjonalizowana. Jedyne co wiadomo o likierze to to, że jest produkowany z 40 rodzajów ziół i roślin rosnących na Nizinie Panońskiej. Komuniści przymusili jedynego pozostałego na Węgrzech przedstawiciela rodziny do ujawnienia przepisu, jednak on – sprytnie – nie podał im właściwej receptury przez co aż do 1989, kiedy to rodzina odkupiła fabrykę, Unicum znacznie odbiegał jakościowo i smakowo od oryginału.

Unicum sprzedawany jest w okrągłych pękatych ciemnozielonych butelkach – 0,7 l lub mniejszych, z charakterystycznym krzyżem na  środku (co ma podkreślać i nawiązywać do jego medycznego zastosowania). Likier dojrzewa w dębowych beczkach przez minimum 6 miesięcy. Tak jak w przypadku palinki można go stosować zarówno jako aperitif jak i digestif. Aktualnie w ofercie firmy jest także Unicum Szilva (dojrzewanie w beczkach z dodatkiem suszonych śliwek) i Unicum Next (lżejszy, redukcja gorzkich ziół, podkreślenie cytrusowych nut). Unicum cały czas produkowany jest w Budapeszcie i podobnie jak w przypadku palinki można odwiedzić muzeum związane z historią rodziny Zwack i samego trunku.

Macum

Macum to oryginalna alkoholowa ciekawostka, bowiem jest to połączenie palinki i maku. Co prawda nazwa wskazuje bardziej na związek z Unicum jednak poza ciemną barwą i najczęściej pękatą – choć na zdjęciu macie kwadratową – butelką, nic ich nie łączy. Warto poszukać, ale nie wiem czy to nie produkt sezonowy. Jeśli tak, to tym bardziej majowe polowanie powinno być udane. Nam się udało!

Törley

Czy słyszeliście kiedyś o węgierskim szampanie? Historia węgierskiego wina musującego sięga XIX wieku i związana jest z postacią Józefa Törleya, który dzięki pomocy francuskiego specjalisty Louisa François uruchomił w Budafoku (obecnie część Budapesztu ) produkcję win metodą szampańską. Po II wojnie światowej zakład został znacjonalizowany i nazwany Hungaria, jednak przez cały czas utrzymywano produkcję. W 1992 roku fabrykę sprywatyzowano, w 2005 roku powstała marka Törley Pezsgőpincészet Kft. W tej chwili w stajni Törley znajdziemy takie marki jak: Hungaria, BB, Francois; a pod ich szyldami produkuje się wina musujące zarówno metodą tradycyjną jak i Charmata. Będąc w Budapeszcie zdecydowanie warto odwiedzić także Muzeum Törley.

Tokaje

O specyfice win tokajskich możecie poczytać tutaj. W tokaje warto zaopatrywać się bezpośrednio na Węgrzech, gdyż marże w polskich sklepach mogą być dwu, a nawet trzykrotnością węgierskich cen. Szczególnie dotyczy to – bardzo drogich u nas – takaji puttonowych. Przy węgierskich zakupach uważajcie na supermarketowe furminty i rozlewane „szamorodne wina dla Polaków”, które są niższej jakości i bardzo często wtórnie dosładzane. Najlepiej wybrać się na zorganizowaną degustację i ocenić, które wina najbardziej wam odpowiadają. Na Węgrzech jest to dość powszechna i tania przyjemność. Jeśli nie gustujecie – co jednak trochę dziwne – w specyficznych smakach tokajów, to na Węgrzech macie możliwość spróbowania wielu innych jakościowych win i to po wyjątkowo niskich, przyjemnych dla naszego portfela cenach.

Nie przegap kolejnych wpisów. Zapisz się do newslettera.